Terapia małżeńska czy indywidualna – co wybrać?
Gdy kilkanaście lat temu moje małżeństwo przeżywało kryzys, zaproponowałam mężowi terapię małżeńską. Zgodził się. Trafiliśmy do gabinetu terapeuty, o którym słyszałam dobre opinie. Zapytany czy zajmuje się terapią par, odpowiedział, że tak. Pamiętam, że poprosił, żebyśmy zbliżyli się do siebie na komfortową dla nas odległość. Ja zatrzymałam się w pewnym miejscu, a mój mąż był gotów podejść bliżej. Terapeuta wysnuł z tego wniosek, że problem leży po mojej stronie. Zaproponował, abym przychodziła do niego sama. Mój mąż skwapliwie przystał na to rozwiązanie. Ja w dobrej wierze również się zgodziłam. Nasza „terapia małżeńska” skończyła się tym, że po roku odbywania sesji indywidualnych złożyłam wniosek o rozwód.
Kilka lat później poznałam Witka – mojego partnera, z którym razem odbyliśmy szkolenia z terapii par i trening kliniczny Terapii Relacji Imago. Dzisiaj sama pracuję z parami i małżeństwami, które przeżywają kryzys w związku. Uczę ich świadomego mówienia i słuchania, dawania sobie wzajemnego zrozumienia i bliskości. Wiem, że wymaga to zaangażowania i WSPÓLNEJ pracy.
TERAPIA MAŁŻEŃSKA A INDYWIDUALNA – RÓŻNICE
Wyniki badań jednoznacznie wskazują, że odsetek rozwodów wśród partnerów, którzy angażują się w terapię indywidualną z powodu problemów w związku, jest znacznie wyższy niż pośród tych, którzy angażują się w terapię par. Jest to dla mnie w pełni zrozumiałe – z kilku powodów:
- Terapia indywidualna z założenia skupia się na indywidualnych osobach – a nie na dynamice, którą współtworzą razem w relacji. Związek w opałach potrzebuje terapii relacji (tak jak chore dziecko potrzebuje pediatry, a pacjent z urazem – chirurga).
- Partner w terapii dostaje w czasie sesji empatię, wsparcie i wzmocnienie. Terapeuta nie zna jego wkładu w dynamikę konfliktów domowych, nie zna też racji drugiej strony. Stoi po stronie swojego klienta. Małżonek/partner bywa postrzegany jako toksyk lub ignorant w dramacie życiowym klienta.
- Partner w terapii indywidualnej rozwija się i wzrasta. Jego druga połowa zazwyczaj tego nie rozumie i czuje się zagrożona. W sytuacji zagrożenia wpadamy w tryb walki lub ucieczki – co może skutkować konfliktami i oddaleniem partnerów. Tak więc pierwotny problem związku zostaje wzmocniony – tym razem przy udziale autorytetu terapeuty.
- Badania wskazują, że dobre umiejętności komunikacji zwiększają szanse na umacnianie więzi partnerów (bez względu na pojawiające się wyzwania życiowe). Skuteczna nauka komunikacji partnerskiej wymaga udziału obojga partnerów w terapii.
- Regularne dzielenie się wrażliwymi tematami buduje więź emocjonalną. Zgadnij – z terapeutą czy ze współmałżonkiem?
Wniosek: jeśli macie problemy w związku i zależy Wam by go uratować, poszukajcie terapii par.
KOGO WYBRAĆ
Profesor William J. Doherty – amerykański autorytet terapii małżeńskiej i rodzinnej – twierdzi, że wśród terapeutów dominują dwie postawy wobec małżeństwa: neutralność lub chęć oswobodzenia klientów z okowów związku, w którym nie ma szczęścia. Małżeństwo jest często traktowane jako miejsce osobistego spełnienia, a rozwód – jako ściśle prywatny wybór klienta. W rezultacie niebezpiecznie jest rozmawiać o swoich problemach małżeńskich z terapeutą. Istnieje duża szansa, że małżeństwo czy związek może na tym ucierpieć.
Profesor Doherty zwraca też uwagę, że większość terapeutów nie ma kwalifikacji do terapii relacji, ale przyjmuje małżeństwa i pary traktując to jako rozszerzenie swojej oferty terapii indywidualnej. Jego zdaniem niekompetentni terapeuci oraz terapeuci z indywidualistycznym podejściem do małżeństwa powodują wiele niepotrzebnego bólu i rozwodów, których można uniknąć.
Parom szukającym pomocy radzi zadać terapeucie następujące pytania:
- „Czy możesz opisać swoje wykształcenie i doświadczenie w terapii małżeńskiej?” (jeśli terapeuta jest samoukiem lub przeszedł szkolenie warsztatowe i nie może wskazać znaczącego wykształcenia w tej pracy, D. radzi szukać pomocy gdzie indziej).
- „Jaki jest twój stosunek do ratowania trudnego małżeństwa w porównaniu do pomagania parom w rozstaniu?”
- „Jakie jest Twoje podejście, gdy jeden partner poważnie rozważa zakończenie małżeństwa, a drugi chce je ratować?”
- „Jaki procent twojej praktyki stanowi terapia małżeńska?” (D. radzi unikać terapeutów, którzy zajmują się głównie terapią indywidualną.)
- „Jaki odsetek par, z którymi pracujesz, rozwiązuje wystarczająco swoje problemy, aby pozostać w satysfakcjonującym związku?”. „Jaki procent się rozstaje, gdy się z tobą spotykają?” „Jaki odsetek się nie poprawia?” „Jak myślisz, co powoduje różnice w tych wynikach?”
Odpowiedzi na te pytania pomogą Wam bardziej świadomie wybrać odpowiedniego terapeutę.
Jako ludzie potrzebujemy zdrowych, bliskich relacji dla naszego zdrowia, bezpieczeństwa i rozwoju. Wykazały to niezliczone już badania neurobiologii mózgu, teorii przywiązania i innych dziedzin nauki.
Tak jak oddajemy samochód do sprawdzonego mechanika, czy idziemy do poleconego lekarza – skorzystajmy z pomocy dobrego specjalisty, który pomoże nam naprawić związek i cieszyć się bezpieczną relacją z bliską osobą.